Próżność

Dziennikarze są próżni. Z pozoru nie jest to prawda odkrywcza, bo któż próżny nie jest? Jednak próżność dziennikarzy jest ponadstandardowa, dorównująca próżności aktorów.

A ponieważ najczęściej czegoś od dziennikarzy chcemy (aby coś nagłośnili, lub − odwrotnie − nie rozdmuchiwali) warto wykorzystać lubość dziennikarzy w łechatniu ich ego.

W połowie lat 90. − jeszcze jako dziennikarz „Życia Warszawy” − przygotowywałem materiał na temat polityki obronnej Finlandii.

Oprócz wizyt w koszarach na południu tego kraju i poligonach dalekiej północy przeprowadziłem serię rozmów z dowódcami wojskowymi, politykami, ekspertami d/s obronności.

Jedna z tych rozmów − z doradcą ministra obrony dr Pauli Järvenpää − wydawała mi się szczególnie mięsista i cenna informacyjnie.

Moje przekonanie utwierdził mój rozmówca kończąc rozmowę: „Panie Łaszyn, to były bardzo ciekawe pytania!” Och jak miło połechtał moje ego! Jak docenił mój dziennikarski kunszt!

Dziś nie jestem pewien, czy tamte moje pytania były rzeczywiście dobre. Wiem zaś z całą pewnością, że to krótkie zdanie mego rozmówcy na koniec spotkania to majstersztyk. Było jak dorsz rzucony foce kochającej ryby.

W artykule, który właśnie powstawał, znacznie szerzej otworzyło drzwi dla argumentów i tez stawianych przez Pana Järvenpää. Choć rozmów przeprowadziłem w Finlandii wiele, to cytatów dr Pauli Järvenpää było w opublikowanym artykule zdecydowanie najwięcej.

Dziś w ALERT MEDIA do tego samego nakłaniamy klientów i uczestników naszych szkoleń medialnych. Wykorzystujmy próżność dziennikarzy!

Warto przed spotkaniem z dziennikarzem sprawdzić, co ostatnio opublikował. Przypomnij sobie jaki jego materiał widziałaś / widziałeś ostatnio w telewizji lub słyszałaś / słyszałeś w radio.

Jeśli będą z tym kłopoty − poproś swych znajomych / kolegów / służby PR, by Ci pomogli albo pogrzebali w archiwach. Zacznij spotkanie z dziennikarzem od nawiązania do jego ostatnich publikacji. Przekonasz się, jak żywo i przychylnie zareaguje na taki temat.

Dziennikarze lubią o sobie myśleć jako o twórcach a wielu z nich opublikowane materiały traktuje niemal jak własne dzieci. Tak, jak w codziennym życiu łatwo zyskać sympatię rodzica chwaląc jego dziecko, tak dziennikarz będzie wielce kontent z docenienia jego dotychczasowych dzieł.

Takimi dziełami (często powstającymi w trakcie rozmowy) są też pytania, które zadaje. Dlatego polecamy następujące frazy:

  • To świetne pytanie, wciąż się dziwie czemu inni dziennikarze nie potrafią takich zadawać.
  • Bardzo się cieszę, że mnie Pan o to pyta. Nawet Pan nie wie jaką przyjemność się ma rozmawiając z tak dobrze przygotowanym dziennikarzem.
  • No tak, mogłem się spodziewać takich pytań. Uprzedzano mnie, że będę rozmawiał z dziennikarzem, który nie należy do średniaków.
  • itp.

Uważaj jednak, by stwierdzenia takie przekazać z przekonaniem. Wprawdzie miód w uszy dziennikarza nieco przytępi jego czujność, ale − pamiętaj − każdy z nich to z definicji tropiciel prawdy, lepszy lub gorszy, ale jednak.

Niemal każdego dziennikarza jest jednak za co pochwalić. A więc rób to. To działa!