DEADLINE – Nikt tego nie lubi, ale wszyscy muszą z tym żyć

Deadline to świętość. Jego naruszenie oznacza poważne kłopoty dla dziennikarza, często także finansowe. Deadline jest przyczyną nieustannych stresów dziennikarzy, ale również redaktorów nadzorujących ich pracę.

Niestety, znaczenie i konsekwencje tego pojęcia nie zawsze są w pełni rozumiane przez specjalistów PR. W tym wydaniu biuletynu ALERT MEDIA skupimy się na znaczeniu deadline w mediach drukowanych.

Określenie deadline to dosłownie „linia krytyczna”. W mediach oznacza to ostateczny termin, którego nie wolno nikomu przekroczyć. Mało kto przyczepi się do dziennikarza za jego swobodny styl bycia.

Przełożeni dziennikarzy są też skorzy do przymykania oka na widoczne lenistwo czy też „brak formy”. Kto jednak ośmieli się naruszyć deadline, tego natychmiast spotka sroga kara.

Deadline jest świętością, niezależnie czy dotyczy to telewizji i radia, gazety, czy też miesięcznika, a nawet rocznika. Niezachowanie deadline oznacza perturbacje w „procesie produkcyjnym” konkretnego medium.

Materiał w dzienniku telewizyjnym musi być w pełni przygotowany w określonej godzinie i ani sekundy później. Podobnie jest z gazetami codziennymi, które muszą „zamknąć” się o określonej godzinie, aby można je było wydrukować i rozwieść po kraju.

Złamanie deadline oznacza często straty finansowe. W przypadku telewizji i innych mediów elektronicznych (radio, internet) strata ma początkowo charakter niewymierny, choć w dłuższej perspektywie całkiem konkretny.

Jeżeli informacja nie będzie gotowa do wysłania w eter (lub do sieci) – wcześniej może to zrobić konkurencja. Szybkość przekłada się perspektywie na pieniądze. Reklamodawcy dokładnie śledzą opinie widzów i słuchaczy danych stacji i analizują ich atrakcyjność.

W przypadku mediów drukowanych (głównie gazet) zawalenie deadline od razu przekłada się na wymierne straty finansowe. Kiedy gazeta trafia do drukarni później niż zaplanowano, zostanie oczywiście później wydrukowana.

Co stanie się, kiedy maszyny zostaną zajęte przez inną drukowaną wówczas gazetę? Oczywiście kolejne opóźnienie.

Nawet jednak gazety posiadające własne drukarnie nie mogą pozwolić sobie na poślizgi. W konkretnie ustalonych godzinach w drukarniach czekają już samochody, aby rozwieść świeżo wydrukowany „produkt”.

Polska jest dużym krajem, a w dodatku posiada nienajlepsze drogi. Aby dowieść gazetę np. do Szczecina, samochód powinien wyjechać z drukarni w Warszawie poprzedniego dnia wieczorem. Poważny problem pojawia się zimą, kiedy gazeta musi wyjechać jeszcze wcześniej.

Deadline w gazecie

Gazety codzienne posiadają kilka wydań. Ogólnopolskie dzienniki np. „Gazeta Wyborcza” zamykają swoje ostatnie wydania nawet późną nocą (lub wczesnym rankiem, co możliwe jest np. w edycji warszawskiej).

Nie oznacza to jednak, że ważna wiadomość, która pojawiła się o godz. 23 zostanie dokładnie opisana przez dziennikarzy.

Dzieje się tak, ponieważ kolejne wydania gazety różnią się między sobą głównie kosmetycznie, zaś redaktorzy niechętnie przystają na zmiany, chyba, że wydarzyła się rzecz na miarę lądowania kosmitów na Ziemi.

Warto więc pamiętać, że:

  • Podstawowe teksty powinny zostać oddane przez dziennikarzy, przeczytane i zaakceptowane przez redaktorów około godz. 17. (możliwe są kilkugodzinne odchylenia w jedną i drugą stronę w zależności od redakcji)
  • Im bliżej deadline, tym atmosfera w redakcji staje się bardziej nerwowa
  • Zawracanie głowy dziennikarzowi, czy redaktorowi rzeczami drugorzędnymi wywołuje w najlepszym wypadku zniecierpliwienie

Aby nie komplikować pracy redakcji i nie narażać dziennikarzy na kary (oni najczęściej obrywają, nawet jeśli wina nie leży po ich stronie) należy:

  • Ustalić już na samym początku ostateczny termin, w którym należy się zmieścić np. z autoryzacją wywiadu czy wypowiedzi.
  • Jeżeli tekst jest dłuższy, autoryzację należy przesłać wcześniej bez względu na deadline. Często zdarza się, że autoryzowany tekst nie nadaje się do publikacji ze względu na skomplikowany język, którego nie zrozumieją czytelnicy.
  • Bezwzględnie dotrzymywać terminów, nawet jeśli tekst dostaniemy z opóźnieniem z przyczyn zależnych od redakcji.
  • Jeżeli nie mamy zastrzeżeń do tekstu, warto o tym poinformować dziennikarza. Jeżeli nie otrzyma on takiej informacji, uzna, że korekty nie zostały naniesione. Ze względu na redakcyjny zamęt, nie będzie miał czasu zadzwonić i zapytać, czy wszystko jest w porządku.
  • Jeżeli wysyłamy uwagi faksem, czy pocztą elektroniczną, trzeba się upewnić czy doszło (technika zawodzi).

Deadline w innych pismach

Sprawa deadline w tygodnikach, dwutygodnikach, miesięcznikach, czy rocznikach ma się nieco inaczej niż w gazetach codziennych.

Zachowanie terminów jest jednak równie ważne. Praca w tygodniku, czy miesięczniku nie jest co prawda tak stresująca jak w dzienniku, ale i w tych mediach bywa nerwowo.

Tak jak w dzienniku, im bliżej deadline, tym atmosfera staje się gęstsza. Dziennikarze i redaktorzy miesięcznika mogą często sprawiać wrażenie niezbyt przepracowanych, kiedy jednak nadchodzi dzień deadline, pracują często do upadłego, aby zamknąć numer.

Warto zdać sobie sprawę, że tzw. cykl produkcyjny tygodnika wcale nie ogranicza się do tygodnia, a miesięcznika do miesiąca.

W przypadku tygodnika:

  • Niektóre teksty, najczęściej tematy przewodnie (cover stories) planowane są z kilkutygodniowym wyprzedzeniem
  • Teksty spływają do redaktorów stopniowo. W tej kolejności są poddawane obróbce redakcyjnej i „łamane” na stronach
  • Istnieje ryzyko, że w razie zakończenia prac nad tekstem redakcja nie będzie miała czasu ani ochoty do nanoszenia poprawek, mimo, że cały magazyn zostanie wysłany do druku za kilka dni
  • Redakcje mogą pozwolić sobie na zmiany w ograniczonym zakresie, choćby ze względu na koszty tzw. naświetlania przygotowanych do druku stron
  • Do ostatniej chwili zmiany można nanosić tylko na kilku stronach poświęconych bieżącym wiadomościom

Zasady dotyczące tygodników dotyczą także innych periodyków. Artykuły do miesięczników planuje się niekiedy z trzymiesięcznym wyprzedzeniem.

Nie zdziw się jednak, kiedy dziennikarz miesięcznika zadzwoni do ciebie z prośbą o wypowiedź czy wywiad, który trzeba autoryzować i wysłać tego samego dnia.